Las Krępiecki – miejsce egzekucji z czasów II wojny światowej
Podczas drugiej wojny światowej las w pobliżu wsi Krępiec stał się miejscem masowych egzekucji dokonywanych przez nazistów.
Do pierwszej z nich doszło w dniu 3 maja 1940 roku.
Rozstrzelano wtedy grupę zakładników - w tym także osób pochodzenia żydowskiego - przywiezionych tu z Lublina.
Do największego nasilenia egzekucji doszło w 1942 roku, w związku z likwidacją skupiska żydowskiego w Lublinie. W dniach 21-22 kwietnia 1942 r. w Krępcu Niemcy rozstrzelali około 2.500 osób. Byli to mieszkańcy getta szczątkowego na Majdanie Tatarskim, nie posiadający tzw. J-Ausweissu. Po selekcji skierowano ich do obozu na Majdanku, skąd później trafili do Lasu Krępieckiego.
Z zeznań świadków - głównie mieszkańców pobliskich miejscowości - wiadomo, że ofiary przywożono samochodami, które zatrzymywały się na skraju lasu. Następnie Niemcy prowadzili ich partiami w głąb lasu i tam rozstrzeliwali nad uprzednio wykopanymi dołami. Czekający przy samochodach słyszeli odgłosy palby i krzyki mordowanych.
Robert Kuwałek w swym opracowaniu "Żydzi lubelscy w obozie koncentracyjnym na Majdanku" przytacza relację Anny Banach: "Zapchano nas wszystkich do kilku szop, gdzie było tak ciasno, że każdy wisiał dosłownie w powietrzu. Nogi tych, którzy stali, grzęzły w lepkim błocie. Ani wody, ani chleba nie dostaliśmy. Stałam z moją ośmioletnią dziewczynką, trzymałam ją cały czas na ręce. (...) Zajechały auta ciężarowe i hitlerowcy kazali ludziom wchodzić do aut. Wielu się pchało, żeby jak najprędzej wyjść z tych dusznych pomieszczeń. (...) Przez szparę obserwowałam, co się dzieje na zewnątrz szopy. Widziałam, że odjeżdżają auta pełne ludzi, a po krótkim czasie wracają puste. Widziałam, że na auta ładuje się również trupy tych, którzy się udusili w ścisku lub umarli wskutek ataku serca lub wyczerpania. Niemiec liczył szybko i doliczał żywych do umarłych. To mi dało do myślenia, zrozumiałam, że się wszystkich zabija. W miarę ubywania ludzi opróżniało się jedną szopę po drugiej, jak w jednej zostało kilka osób, które się nie mieściły na ostatnim aucie, to kazali przejść do drugiej szopy, jeszcze pełnej i dołączyć się do znajdujących się w niej. W przejściu z jednejszopy do drugiej usłyszałam, że się wywozi wszystkich do lasu w Krępcach".
Kilka dni po egzekucji więźniowie z Sonderkommando z obozu na Majdanku zostali zmuszeni do zakopania zbiorowych grobów. Ubrania i kosztowności ofiar zabrano na Majdanek.
Latem i jesienią 1942 r., kiedy komory gazowe w obozie na Majdanku nie były jeszcze gotowe, w Lesie Krępieckim Niemcy rozstrzeliwali kilkusetosobowe grupy więźniów Majdanka, chorych na tyfus. Byli to głównie polscy, słowaccy, czescy i niemieccy Żydzi.
Na przełomie 1942 i 1943 r. wydajność krematorium na Majdanku okazała się zbyt niska. W związku z tym w Lesie Krępieckim Niemcy zbudowali ruszty spaleniskowe. Na podwoziach samochodowych palono ciała osób zamordowanych w komorach gazowych Majdanka. Ciała przywożono każdego ranka samochodami. Jednocześnie palono zwłoki osób zgładzonych w egzekucjach dokonanych w Krępcu. Dym i zapach kremowanych ciał roznosił się po całej okolicy. Palenie zwłok w Krępcu trwało do jesieni 1943 roku, kiedy na Majdanku zakończono rozbudowę obozowego krematorium.
Dokładna liczba osób zamordowanych i skremowanych w Krępcu nie jest znana. W latach siedemdziesiątych w miejscu kaźni wzniesiono pomnik. W 1997 r. pojawiła się tablica memoratywna z napisem o treści: "W latach 1941-1944 w lesie krępieckim hitlerowcy wymordowali około 30.000 Polaków, Żydów, Rosjan i obywateli innych narodowości, których przywożono tu z Lublina i obozu zagłady na Majdanku".
Artykuł napisano na podstawie materiałów zgromadzonych na stronie www.sztetl.org.pl